Witam
Moja sytuacja wygląda następująco. Jestem w trakcie rozwodu i moja małżonka złożyła wniosek o upadłość konsumencką. Sąd przychylił się i wydał postanowienie o upadłości. Nawet nie ma co strzępić ryja, że kompletnie do tego nie było podstaw bo żona pracuje, stać ją było na pełnomocnika a jedyny dług jaki ma to nasz wspólny kredyt który ja spłacam i od niej bank niczego nie chce. No ale dostała. A ja pewnie nic nie mogę z tym zrobić.
I co teraz? Przez jej głupotę ja będę cierpieć?
Powiedzcie mi jak to teraz będzie wyglądać, nie wiem jakie składniki majątku podała ale jedyne co ona posiada to kilka mebli które zabrała z mieszkania kiedy się wyprowadziła i moje obrazy które mi ukradła. Ja teraz mieszkam u znajomego, czy syndyk może tu przyjść i zająć rzeczy z mieszkania? Jakiś mój laptop albo telefon? Czy mam przez nią żyć jak dziad? A co z moim kontem bankowym albo wypłatą, to też zajmą?
Kuriozalna sytuacja chyba tylko w tym kraju możliwa.
Napiszcie mi czego się spodziewać.