Wziąłem kredyt konsolidacyjny, żeby pozbyć się kilku mniejszych długów, które ciągle mnie męczyły. Miałem kilka pożyczek, chwilówki, zakupy na raty – było tego tyle, że przestałem się już orientować, ile miesięcznie muszę oddać. Kredyt konsolidacyjny wydawał się dobrym pomysłem, bo teraz mam jedną ratę do spłacenia, a nie kilka.
Ale nie wiem, czy to była dobra decyzja. Niby mam mniej na głowie, ale rata jest dość wysoka, a kredyt jest na długie lata. Zastanawiam się, czy nie wpakowałem się w coś, czego później pożałuję. Bałem się tych wszystkich telefonów i ponagleń, więc chciałem to załatwić jak najszybciej. Teraz jednak nie wiem, czy to wyjście faktycznie mi pomoże, czy tylko powiększy moje problemy.
Kto jeszcze ma taki problem?