Zapłaciłam 500 zł za analizę umowy kredytowej z Alior Banku i usłyszałam, że „niestety, nie ma podstaw do sankcji kredytu darmowego, ale możemy Pani pomóc w negocjacjach”. Czyli typowe „zapłać i zobaczymy”.
Nie mówię, że SKD to ściema, bo są przypadki, gdzie banki faktycznie popełniły błędy, ale jeśli ktoś myśli, że każda umowa jest wadliwa, to niestety nie jest tak łatwo.