Mam na imię Marta i moje długi wynoszą teraz około 85 tysięcy złotych. Wzięłam chwilówki, żeby spłacać wcześniejsze wydatki, a potem kolejne, żeby pokryć rosnące raty. Już sama nie wiem, jak to się stało, że aż tyle tego się zebrało. Psychicznie jest mi bardzo ciężko – czuję, że długi ciągle nade mną wiszą. Czasami mam problemy ze snem, bo myślę o tym, jak je spłacić, a do tego boję się, że ktoś zadzwoni albo zapuka do drzwi. Staram się jakoś wytrzymać, ale czasami naprawdę brak mi sił. Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?