Również podpinam się pod pytanie. Zadłużenie – 75 tysięcy złotych. Chwilówki mnie złapały i trzymają, a ja czuję, że tonę. Co miesiąc udaje mi się spłacić tylko trochę, ale odsetki rosną szybciej, niż zarabiam. Mam stałą pracę, zarabiam 4 tysiące, ale to za mało, żeby nadążyć.
Ostatnio przeczytałem o upadłości konsumenckiej. Z jednej strony to brzmi jak wyjście z tego koszmaru, ale z drugiej – czy to na pewno działa? Jakie są konsekwencje? Czy mogę to zrobić, jeśli mam dochód? Chcę wiedzieć, zanim podejmę decyzję, bo czuję, że to moja ostatnia deska ratunku.