Sprawa jest taka, że rolnik jest całkowicie udu*iony. Ceny gruntów spadną, bo nie można ich sprzedawać, a co za tym idzie będzie mniejszy popyt. Przecież 95% ludności to nie rolnicy, więc takiej ziemi kupić nie może. Trudności z kupnem ziemi to mniej kapitału dla rolników, czyli niemożność rozwoju.